Za późno..
Często zdarza się, że trafiają do mnie Wasze kwiaty. Takie, które mają dla Was znaczenie sentymentalne. A ja z bólem serca stwierdzam, że są w złym stanie, zżółknięte albo ususzone w sposób, który nie pozwoli na wykonanie tego co sobie wymarzyliście. Zdąża się, że widząc piękny kwiat pomyślicie o mnie 😊, ale nie wiecie jak przechować go zanim się zobaczymy, tak aby go „zmarniał”.
Aby uniknąć w przyszłości takich przypadków – powstaje ten wpis 😊 Dowiecie się jak suszyć kwiaty, aby zachowały swój piękny wygląd. Przezorne dziewczyny piszą do mnie nawet z kilku miesięcznym wyprzedzeniem, jak suszyć kwiaty. Najczęściej w przypadku bukietów ślubnych.
Kwiaty –dwie metody suszenia.
Kwiaty możemy zasuszyć „na płasko” lub w formie 3D.
Pierwszy sposób znały już nasze babcie. Znalezioną roślinę wkładało się do książki. W ten sposób możemy je znaleźć w pięknym stanie nawet po wielu latach. Kwiat ma płaską formę . Umożliwia nam to zalanie go do biżuterii, na przykład: w zawieszce czy łańcuszku. Ważna sprawa! 😊 Jeśli biżuteria ma być nie duża wybieramy jak najmniejsze kwiaty. W przypadku większych możemy pokombinować. Często wykonuję biżuterię z róży. Wtedy ususzone na płasko płatki róż dzielę na mniejsze kawałeczki. Można dodać do nich płatki złotka i efekt jest niesamowity. Wybierając książkę zwróć uwagę, aby strony nie były śliskie. Nowe egzemplarze coraz częściej niestety takie mają.
Drugi sposób polega na ususzeniu kwiatów zachowując ich kształt. Najczęściej wybieram do tego – kaszę mannę 😊 Tak zgadza się. I chociaż pomysł wydaje się zabawny – kasza idealnie wyciąga z kwiatów wilgoć. Można użyć również bardziej znanego w tej dziedzinie ryżu. Jest on jednak cięższy i może uszkodzić delikatniejsze rośliny. Czasem mieszam te dwa produkty i wtedy efekt jest równie zadowalający. Na dno pojemnika wsypujemy małą ilość kaszy. Na nią układamy kwiaty. Następnie przysypujemy powili i delikatnie kwiaty, tak aby ich nie zniekształć. Kwiaty muszą być całkowicie zasypane, aby nie straciły swojej barwy.
Przygotowane do suszenia kwiaty odkładamy w ciepłe miejsce, z dala od wilgoci (np. kuchnia).
Nie za dużo!
Bez względu na wybraną metodę, kwiatów nie układamy zbyt gęsto. W książce robimy między stronami większe przerwy. Lepiej użyć dwie książki, niż ułożyć kwiaty gęsto. Nadmiar wilgoci sprawi, że kwiaty nam pożółkną. Nie wszystkie kwiaty uda nam się ususzyć. Ja na przykład podjęłam wiele prób ususzenia konwalii czy płatków storczyka na płasko. Niestety za każdym razem tracą swoją piękną białą barwę. W kaszy czy ryżu również nie kładź kwiatów zbyt gęsto, aby ilość kaszy była w stanie wchłonąć wilgoć.
Jak długo suszyć kwiaty?
Wszystko zależy od rodzaju kwiatów i ich grubości. Całe róże będą schły dłużej, niż same ich płatki.. Niektóre kwiaty są grubsze, mięsiste i zawierają więcej wody. W ich przypadku wszystko również potrwa dłużej. Średnio proces trwa od 2 do około 4 tygodni. Ja osobiście wolę poczekać trochę za długo 😉 Jeśli zalejemy żywicą epoksydową niedosuszony kwiat zwyczajnie zacznie nam w środku ciemnieć i gnić. A tego nie chcemy..
Suszenie na szybko
Istnieją oczywiście metody, aby suszyć kwiaty ekspresowo. Ja osobiście znam dwie. Możemy wysuszyć je na płasko żelazkiem. Kwiaty ułóż na papierze, gazecie lub papierze do pieczenia. Następnie przykryj następnym arkuszem papieru. Na wierzch można położyć lnianą ściereczkę. Teraz zaprasuj rośliny żelazkiem. Po ostygnięciu możesz je wyjąć z papieru. Druga metoda to suszenie w mikrofalówce. Ta pozwoli Ci zasuszyć kwiaty na płasko lub w wersji 3D. Kwiatki przygotowuj podobnie jak w metodzie poprzedniej. Włóż kwiaty do mikrofali i przyciśnij czymś ciężkim, np. szklaną miską. Uruchom mikrofalę na 800W. Jeśli chcesz ususzyć kwiat zachowując jego kształt – ułóż go w zamykanym pojemniku. Zasyp go np. żelem krzemionkowym i wydłuż lekko czas suszenia.
Suszenie tymi metodami oszczędzi czas, ale zwiększa ryzyko uszkodzenia roślin. Ciepłe mogą ulec zniszczeniu przy wyjmowaniu. Czasem mogą też stracić barwę. Dlatego metodę te polecam stosować tylko w wyjątkowych okolicznościach.
Do dzieła
Mam nadzieję, że ten wpis okaże się dla Was pomocny. Ja sama dość długo szukałam odpowiednich metod i sposobów. Nie jedne sztuki zostały poświęcone.. dlatego chętnie podzieliłam się z Wami swoim doświadczeniem. Jeśli macie jakieś rośliny do zatopienia w żywicy chętnie się tym zajmę. W zakładce zamówienia indywidualne znajdziecie kilka inspiracji oraz pomysłów.
Pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia! 😊